Turystyczna niedziela

Po zeszłotygodniowej górskiej wycieczce i sobotnich emocjach związanych z Alleycatem, na niedzielę mieliśmy w planach czysto turystyczną przejażdżkę. Tym razem jechaliśmy w większym gronie – towarzyszyła nam moja kuzynka z mężem.

Pierwszy etap naszej przejażdżki prowadził czerwonym szlakiem rowerowym z Bielska-Białej do miejscowości Lipowa. Szlak jest bardzo dobrze opisany, nie ma więc sensu opisywanie trasy. Warto za to wspomnieć, że jest ona w miarę zróżnicowana – znajdziemy tu płaskie fragmenty, nie brakuje też podjazdów i zjazdów. Nawierzchnia w większości jest asfaltowa, ale zdarzają się fragmenty prowadzące polnymi drogami i leśnymi duktami. Krótko mówiąc – dla każdego coś miłego. Dodatkowym atutem mogą być walory widokowe – w kilku miejscach warto się na chwilę zatrzymać. Miłośników architektury zainteresować mogą mijane po drodze kościoły. Trasa nie jest jakaś szczególnie wymagająca, zaprawieni kolarze pewnie mogą narzekać na nudę, ale na niedzielną przejażdżkę na luzaku – i po krótkiej nocy – nadaje się wyśmienicie.

25_27_07_004

W samej Lipowej czeka nas chyba najbardziej wymagający podjazd, jednak wizja nagrody w postaci lodów/ciasta/kawy (niepotrzebne skreślić) w mieszczącej się na szczycie cukierni ułatwia wspinaczkę. Po naładowaniu akumulatorów lodami postanowiliśmy zrobić jeszcze kilkukilometrową pętlę, zbaczając z czerwonego szlaku. Kierując się drogowskazami ruszyliśmy w stronę Doliny Zimnika. Tuż za hotelem o zaskakującej nazwie Zimnik skręciliśmy w lewo, wjeżdżając na lokalną ścieżkę rowerową. Asfaltem dotarliśmy do miejscowości Leśna, a stamtąd – szutrową drogą między polami – wróciliśmy do Lipowej. Również ta trasa w kilku miejscach oferuje niezwykłe widoki, które nakazują nieco zwolnić albo wręcz się zatrzymać. Nasze zainteresowanie wzbudził też pewien dom, a w zasadzie jego ogród, w którym ktoś urządził sobie własny park miniatur.

25_27_07_002

W drodze powrotnej kilka razy zbaczaliśmy z czerwonego szlaku rowerowego, nieco urozmaicając sobie trasę. W sumie pokonaliśmy jakieś 55 kilometrów w około 3 godziny i 20 minut (plus przerwy oczywiście). Czyli jak w tytule – turystycznie 🙂 Zapis trasy i kilka fotek? Proszę bardzo:

25_27_07_001

25_27_07_006

25_27_07_009

25_27_07_003

lipowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.