Czym kierować się przy wyborze nowego roweru? Poradników na ten temat jest w internecie milion pięćset sto dziewięćset. Więc jeszcze jeden nie zaszkodzi…
Zdarza się, że Czytelnicy pytają nas o poradę przy wyborze nowego roweru. Pół biedy, kiedy pytanie dotyczy któregoś z naszych obecnych lub byłych rowerów. Znamy je na tyle dobrze, że potrafimy wskazać ich wady i zalety i określić, kiedy się sprawdzą, a kiedy niekoniecznie. Gorzej jeśli pytanie zaczyna się od słów „Jaki rower polecasz do…”. Jest taka zasada, która mówi, by kupić najładniejszy rower, na jaki Cię stać. I ogólnie się z nią zgadzam – sam też sobie kiedyś kupię Santa Cruza tylko dlatego, że mi się podoba. O, takiego:
Jednak autor tamtego bloga założył, że kupujący są w stanie dopasować kupowany rower do własnych potrzeb (albo przynajmniej zdać się w tej kwestii na doświadczenie innych). A tak niestety nie jest. Kupowanie Speca Enduro do jeżdżenia po mazurskich szutrach albo jakiejśtamwypasionej szosy (sorry, nie wiem jakie to są…) na dojazdy do pracy świadczy o kompletnym braku zrozumienia tematu. Ok, rozumiem, że koledzy powiedzieli Ci, żebyś kupił Speca bo to „dobre rowery”, ale na pewno w ofercie tego producenta znajdują się modele lepiej nadające się do jazdy po płaskich, szutrowych i leśnych ścieżkach niż Enduro czy nawet Stumpjumper. Jeżeli Twój rower nigdy nie zobaczy gór, to kupowanie fulla enduro (a tym bardziej zjazdówki) ma mniej więcej tyle sensu, co polewanie kumplowi, który godzinę temu zaliczył zgona. Zasadę zmodyfikowałbym więc następująco:
Określ swoje potrzeby i kup najładniejszy rower, na jaki Cię stać, który im odpowiada.
Przy czym pierwszy i ostatni człon wydają się mieć tu szczególne znaczenie. Oczywiste? Hmmm…
Ok, ale żeby nie było tak łatwo, mam jeszcze dwie sugestie. Po pierwsze:
Czasami gorszy rower jest lepszym wyborem
Krótko mówiąc – jeżeli dopiero zaczynasz jeździć i nie masz nawet podstaw techniki, kupowanie wypasionego roweru ze skomplikowanym zawieszeniem będzie błędem. Nie bez powodu starzy wyjadacze MTB sugerują, że do nauki najlepszy jest hardtail (żeby nie było niedomówień – nie sugeruję, że hardatil jest gorszy od fulla, to tylko przykład). Jasne, dobry zawieszony rower wiele wybacza i całe mnóstwo rzeczy zrobi za Ciebie. Problem w tym, że niczego się na nim nie nauczysz. Wbrew pozorom poczucie bezpieczeństwa może być zgubne. Zbyt szybko możesz się poczuć jak Cam Zink, nie mając świadomości, że to nie Twoje umiejętności, a rower pozwalają Ci na szybką jazdę w trudnym terenie. Wyprowadzenie z błędu może być bolesne.
Na własnym przykładzie mogę z czystym sumieniem potwierdzić, że tak jest – po trzech sezonach na budżetowym hardtailu przesiadłem się na niezbyt wyrafinowanego fulla trail/all mountain. W zeszłym sezonie przeskoczyłem o jakieś dwa poziomy, na superenduro. I wiecie co? Czasami mam wrażenie, że za szybko zdecydowałem się na rower, który wyprzedza moje umiejętności o lata świetlne. Ale przynajmniej wiem, że ten rok będzie stał pod znakiem szlifowania techniki. I na koniec:
Nie słuchaj tego, co mówią inni
Zapomnij o wszystkich poradnikach, testach i opiniach kolegów. Traktuj je co najwyżej jako sugestie, a nie wyrocznię. To, że mi odpowiada geometria jakiegoś roweru, nie oznacza, że dla Ciebie też będzie ok. Twój kolega może twierdzić, że Dartmoory pękają, a Kross to w ogóle jest „be”. Ale to tylko jego opinia, wzięta zapewne z internetu, a nie własnego doświadczenia, i wcale nie oznacza, że masz zrezygnować z zakupu Horneta albo Soila. Jeżeli chcesz sprawdzić, czy jakiś rower jest dla Ciebie odpowiedni, jest na to tylko jeden sposób – musisz się na nim przejechać. Tylko tak przekonasz się, czy lepsze będą koła 27,5 czy 29, czy naprawdę musisz mieć 160 mm skoku zawieszenia albo przednią przerzutkę i czy bardziej pasuje Ci praca Shimano czy SRAM-a (względnie Foxa i RockShoxa).
Na szczęście wielu producentów i dystrybutorów już kilka sezonów temu zauważyło potęgę drzemiącą w organizowaniu wszelkiego rodzaju dni testowych. Często pojawiają się też na wydarzeniach organizowanych na przykład przez JoyRide czy Stowarzyszenie Rowerowe Podhale. Coraz popularniejsze są też centra testowe i wypożyczalnie rowerów. Jeżeli naprawdę Ci zależy na sprawdzeniu jakiegoś modelu, to na pewno znajdziesz na to sposób! A jeżeli po jeździe próbnej uznasz, że to jest rower, który spełnia wszystkie Twoje oczekiwania i warunki – po prostu go kup.