Giant Trance 2 – pierwsze wrażenia

Nim się obejrzeliśmy minęły dwa miesiące od zakupu Gianta Trance 2 LTD. Pora najwyższa na garść pierwszych wrażeń.

P1110106

Przed zakupem Gianta warto się przymierzyć. Mimo, iż oba rowery to M-ki, to jest wyraźnie mniejszy od Steppenwolfa. Różnicę nie tyko widać, ale i czuć. Przy 180 centymetrach wzrostu na Giancie nie czuję się dobrze, wolałbym L-kę. Basi, która ma 10 centymetrów mniej, jeździła na S-ce i M-ce, ostatecznie wybrała większy rozmiar.

P1110131

O wyglądzie nie ma co się rozpisywać – kształt ramy nie uległ większym zmianom w porównaniu z zeszłorocznym modelem. Żółte i zielone wstawki ożywiają czarną ramę. Niestety matowy lakier jest podatny na zarysowania i otarcia.

Basia: Miętowe!!!

Foxy są tępe a ich serwis to koszmar i kosztuje furmankę pieniędzy… Ok, stereotypy na bok, skupmy się na faktach. A te są takie, że po miesiącu użytkowania widelec trafił na naprawę gwarancyjną do Gregorio ze względu na wyczuwalny luz. Czas naprawy wyniósł nieco ponad tydzień, a serwis nie dopatrzył się „żadnych wad materiałowych i wykonawczych”, spasowanie tulei ślizgowych i goleni było w normie, dopatrzono się „małego zabrudzenia i wypracowania oleju”. Wykonano uproszczony serwis, objawy ustąpiły. Zobaczymy na jak długo… 

Zarówno widelec, jak i damper można ustawić w trzech pozycjach – „firm”, „medium” i „open” – z początku jest z tym trochę zabawy, a potem i tak wszyscy jeżdżą przez większość czasu w środkowym trybie, tylko na totalnych wyrypach otwierając zawieszenie do końca. O pracy zawieszenia Foxa i dumy Gianta, czyli systemu maestro, na pewno jeszcze będziemy pisać.

Jak zmieścić trzy grupy osprzętu w jednym rowerze? Przepis Gianta to przerzutka przednia i hamulce Deore, korba i manetki SLX oraz – w myśl zasady, że leszcze zawsze patrzą tylko na tylną przerzutkę – XT Shadow+ z tyłu. Do tego producent dorzuca podwójny napinacz – plus tryliard do lansu, ale czy faktycznie ma to sens? Może lepiej było szarpnąć się np. na hamulce SLX? Chociaż trzeba przyznać, że Deore nieźle radzą sobie z wytracaniem prędkości, to jednak aż się prosi o coś więcej… Napęd 2×10 w rowerze trailowym/ all mountain wydaje się mieć więcej sensu niż 1x.

Sztyca regulowana firmowana przez Gianta działa bez zarzutu. Manetka nie grzeszy może urodą, z początku działała dość opornie, ale jest stosunkowo wygodna.

Obręcze i piasty pochodzą z katalogu Gianta. Opony to Schwalbe Nobby Nic Performance. Póki co – o dziwo – bez snake’a. Ale coś mi mówi, że za jakiś czas będziemy się rozglądać nie za jednym, a za dwoma kompletami nowych opon.

Również mostek i kierownica to wyrób firmowany przez Gianta. Kokpit wygląda nieźle i jest wygodny, chociaż dla niektórych ma pewnie o jedną manetkę za dużo.  Prowadzone w ramie linki dość mocno hałasują na wybojach.

Ogólnie pierwsze miesiące pokazują, że był to dobry wybór -Basia jest zadowolona, a rower nie stoi bezczynnie w garażu, tylko niemal cały czas jest używany. Zdecydowanie podniósł on poziom pewności siebie użytkowniczki, która przed jego zakupem wciąż upierała się, że woli szosę.

Zobacz też:

6 thoughts on “Giant Trance 2 – pierwsze wrażenia”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.