– Zepsułam Evivę – słyszę w słuchawce.
Cóż, różne rzeczy mają to do siebie, że się psują. Na pierwszy rzut oka rower faktycznie wygląda nieciekawie. Na najbliższe dwa dni ląduje w „garażu” a Basia jest wyraźnie skwaszona. W końcu znajduję chwilę, by przyjrzeć się awarii. Na szczęście to tylko pęknięty hak przerzutki, wygląda na to, że większych szkód nie ma – przerzutki nie zmieliło, szprych nie połamało 😉 Na wszelki wypadek odstawiam Krossa do Maćka z Bike Doctor Service, który przygotowywał Evivę i Blacka do sezonu. Wymiana urwanego haka, niewielkie prostowanie, regulacja i można znów jeździć do pracy 😉
Pytanie co mogło być powodem awarii. Osobiście obstawiam zmęczenie materiału niekoniecznie wysokiej jakości. Eviva to rower z bardzo niskiej półki cenowej i nigdy nie oczekiwaliśmy po nim cudów. Z drugiej strony ma za sobą zaledwie dwa sezony rekreacyjnej jazdy, a w tym sezonie jeździł głównie po mieście, więc mimo wszystko uznaję to za lekką wtopę Krossa.