W Cieszynie bywam dość często, jednak moje kontakty z tym miastem są czysto służbowe. W skrócie oznacza to, że nie znam go zbyt dobrze. Nigdy wcześniej nie miałem okazji też pokonać trasy z Bielska-Białej do Cieszyna na rowerze. Dlatego w pierwszy weekend kwietnia wsiedliśmy z Basią na rowery i ruszyliśmy nad Olzę.