Ledwo opublikowałem podsumowanie sześciu miesięcy ze Steppenwolfem, a już nadszedł czas rozstania. Dlaczego i co będzie dalej?
Raz się żyje
To była ryzykowna decyzja – marka, o której mało kto słyszał, rama o nie do końca znanego pochodzenia, ale za to bogate wyposażenie i niska cena. Czy ryzyko się opłaciło? Tak, ale o tym wszystkim dowiecie się z poprzednich wpisów poświęconych temu rowerowi. Teraz skupmy się na tym, co dalej.
Steppenwolf idzie na części
Jak wspominałem w filmie – Steppenwolf został rozłożony na części. Jeżeli ktoś szuka przyzwoitej ramy z bardzo dobrym damperem czy przedniego amortyzatora dobrej klasy – niech pisze albo rozgląda się za nimi za jakiś czas na popularnym portalu aukcyjnym 😉 Koła, napęd, hamulce i reszta gratów zostają ze mną i czekają na nową ramę. Tak naprawdę jednak nowy projekt jest na dzień dzisiejszy wielką niewiadomą.
No to ryzykujemy znów…
Jeżeli Steppenwolf wydawał się komuś ryzykownym i oryginalnym wyborem, to przyszłoroczny rower będzie równie dużym zaskoczeniem. Poza tymi częściami, które zostały mi po demontażu Steppenwolfa, wszystko jest w sferze planów i założeń. Te ostatnie zakładają, że będzie enduro ze skokiem w okolicach 160 mm. Ale takie, żeby na wycieczkę można było jechać – przednia przerzutka mile widziana. I kolejny plan – dwie zębatki z przodu, przy czym mała jajowata. Rama? Pojawi się najprawdopodobniej w styczniu lub lutym – do tego czasu pozwolę sobie zachować ją w tajemnicy. Zdradzę tylko, że na razie… albo nie, nic nie zdradzę. O ile jednak kwestia ramy jest rozwiązana, to problemem jest zawieszenie. Pike? Fajnie, szkoda tylko, że drogi w zakupie i utrzymaniu. Może zatem Auron? Tani, prosty w obsłudze, pytanie tylko jak jeździ – jedni chwalą, inni twierdzą, że dziadostwo. Bądź tu człowieku mądry (chętnie poznam Wasze opinie i rady!). A do tego jeszcze damper trzeba dobrać… No i oczywiście myk-myk. Chyba wpakowałem się w niezłą zabawę 😉 A najwięcej frajdy będzie pewnie z domykaniem budżetu… Sam jestem ciekaw, jak to wszystko wyjdzie. Oczywiście na bieżąco będę się dzielił postępami 🙂
A tymczasem wszystko o Steppenwolfie:
2 thoughts on “Pożegnanie ze Steppenwolfem”