Pasją trzeba zarażać…

Pamiętacie alleycata, podczas którego organizowaliśmy wsparcie dla dzieciaków z domu dziecka? (jak nie pamiętacie to zapraszam tutaj) Okazało się, że chęć pomagania wykracza poza jednorazową akcję. Pojawił się pomoc zbiórki rowerów dla dzieciaków. Kilka osób oddało swoje nieużywane rowery, które zostały poddane serwisowi przekazane do domu dziecka. Niestety, rowery które udało nam się w ten sposób zebrać były duże, nadające się dla starszych dzieci. Pozostał problem rowerów dla młodszych. Ostatecznie stanęło na tym, że na małe rowery przekazane zostanie wpisowe z kolejnego alleycata. A odbył się on 6 grudnia i nosił nazwę Zły Mikołaj AlleyCat. Na starcie stawiło się bodaj 18 Mikołajów, udało nam się zebrać całkiem pokaźną kwotę, która na pewno skutecznie przyczyni się do szerzenia rowerowej pasji u młodych i potrzebujących takiego wsparcia .

Basia, która przeleżała pół listopada pod kołdrą z niemałym arsenałem piguł, odpuściła sobie tym razem start, więc jechałem sam. Niestety nie było dane mi zbyt długo pojeździć. Uślizg koła na rondzie skończył się spotkaniem kolana z asfaltem i nosa z kierownicą. Z grupy, w której jechałem, upadło w tym miejscu kilka osób – ja po pozbieraniu się naliczyłem 4, inne źródła podają 6 😉 Co ciekawe, zupełnie niezależnie od nas w tym samym miejscu glebę zaliczył jeszcze jeden zawodnik. Na szczęście tylko dla dwójki ten upadek oznaczał koniec jazdy. Niestety w tej dwójce znalazłem się ja 😉

2 thoughts on “Pasją trzeba zarażać…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.