I chociaż nie było w nim nic wymagającego, to jednak niektórzy uczestnicy wycieczki Doliną Lejową do Kościeliskiej dopatrzyli się w nim znamion górskiej wyprawy.

Dolina Lejowa-Niżna Kominiarska Polana
Dolina Lejowa znajduje się między obleganymi przez turystów Chochołowską i Kościeliską. Ma nad nimi tą przewagę, że mało kto się tam zapuszcza – podczas całego przejścia spotkaliśmy raptem kilka osób. Początek Doliny to Polana Biały Potok, koniec Niżnia Kominiarska Polana. Stąd można odbić w czarny szlak, w jedną stronę prowadzący do Doliny Chochołowskiej, a w drugą do Kościeliskiej i dalej. Sama Dolina Lejowa ma długość około 3,5 kilometra.

Większość tego dystansu to faktycznie niewymagający spacer niemal po płaskim. Największym utrudnieniem są warunki – mokry śnieg, trochę lodu, idzie się ciężko. No i o widokach też można zapomnieć. Pewnie przy odpowiedniej pogodzie Dolina Lejowa ma swój urok, ale my tego nie możemy stwierdzić. W dodatku w pewnym momencie zaczyna dość mocno padać.
Mniej więcej na trzecim kilometrze szlak skręca ostro w prawo i zaczyna się podejście. W porównaniu z pierwszymi kilometrami można je uznać za nieco wymagające. Wspinamy się przez ostatnie pięćset metrów, aż do Niżniej Kominiarskiej Polany.

Niżna Kominiarska Polana-Dolina Kościeliska
Stąd obieramy kierunek na Dolinę Kościeliską, co wiąże się z dalszą, na szczęście łatwą wspinaczką. Potem przez chwilę szlak prowadzi przyjemnym, otwartym trawersem. Pewnie widoki są stamtąd fajne…
Największym wyzwaniem okazuje się jednak zejście do Kościeliskiej. Miejscami jest stromo, do tego ślisko. Na ostatnich metrach widać różne techniki zejścia. Jedni próbują bokiem, powolutku, inni wybierają zjazd na dolnej części pleców. A ja… zbiegam.
A w Kościeliskiej po staremu, człowiek na człowieku. Porzucamy pomysł, by kontynuować wycieczkę czarnym szlakiem w kierunku Przysłopu Miętusiego i Doliny Małej Łąki. Kierujemy się do wyjścia z Doliny Kościeliskiej i kończymy wycieczkę w Kirach.

Sama Dolina Lejowa jest idealna na spokojny spacer i bez problemu poradzą sobie z nią wszyscy, bez względu na wiek i kondycję. Niestety, przez kapryśną pogodę nie mogę powiedzieć nic na temat jej uroków i walorów widokowych. Z kolei przejście do Doliny Kościeliskiej może okazać się ciut bardziej wymagające, jednak wciąż trudno mówić tu o trudnej, górskiej wyprawie. Zresztą najlepiej świadczy o tym fakt, że poradzili sobie z nim wszyscy z naszej mocno zróżnicowanej grupy.
1 thought on “[Z buta] To miał być spacerek… Z Doliny Lejowej do Kościeliskiej.”