Urodzinowe testy Treka

Sklep Trek w Bielsku-Białej powstał równo rok temu. W związku z jego urodzinami zorganizowano w niedzielę, 14 czerwca, testy rowerów mtb tej marki. Oczywiście nie mogliśmy odpuścić takiej imprezy!

Proszę zapakować. Najlepiej dwa…

Zaczynamy od fulli. Wybieram model Fuel EX9. Niestety Fuel w rozmiarze, który zdaniem obsługi pasowałby Basi, jest już wypożyczony, dlatego dostaje jej się  model Remedy. Jego największą wadą według Basi są koła w rozmiarze 27,5 cala. Dlaczego 27,5 jest złe? Bo nie jest 29 calami… Ot, kobieca logika – jak coś sobie ubzdura to nie ma mocnych…

004

Ja z kolei potrzebuję kilku chwil, by oswoić się z Fuelem – na co dzień nie jeżdżę na twentyninerze i czuję się nieswojo. Na szczęście z kolejnymi metrami czuję się na Treku coraz lepiej, aż w końcu całkiem zapominam o rozmiarze kół. Podjazd na Kozią Górę męczy mnie jednak bardziej niż zazwyczaj. Być może jest to wynik upału, ale chyba w tych warunkach wolałbym napęd inny niż montowane akurat w tym Fuelu 1×11 SRAMA. Do zjazdu wybieram dobrze mi znaną drogę. Na Blacku zjeżdżam tędy z dużą ostrożnością, szczękającymi na nierównościach zębami i wnętrznościami robiącymi „windę” za każdym razem, gdy sztywny tył wali bezwładnie o ziemię po zjeździe z jakiejkolwiek większej przeszkody. A na Fuelu… cóż, równie dobrze mógłbym jechać po asfalcie. Nierówności dla tego roweru nie istnieją. Tak, zdecydowanie to sprzęt dla mnie! No, może z innym napędem…

005

Druga tura. Fuel dla Basi wrócił z jazd. Ja nie potrafię sobie odmówić frajdy z jazdy na facie. Niestety nie mam do dyspozycji śniegu ani piachu. Nie brakuje za to korzeni i kamieni. Oczywiście nie robią one na grubasie żadnego wrażenia. Pierwszy raz jeździłem na takim rowerze przy okazji testów Specialized w Istebnej. Po jazdach Trekiem mogę tylko potwierdzić to, co wtedy napisałem i dodać jedną rzecz. Otóż tym razem jeździliśmy po miejscówkach bardzo popularnych wśród spacerowiczów i turystów. Fatbike przykuwa uwagę wszystkich – dzieci, dorosłych, kobiet i mężczyzn. Pokazują palcami i komentują. Jeżeli cenicie sobie anonimowość omijajcie grubasy szerokim łukiem. Podczas gdy ja się bawiłem Basia się zakochiwała…

Basia o Fuelu: 

Ja go chcę! 😉

006

Szukanie niszy

Basia zakochana w Fuelu skupia się na poszukiwaniach idealnego rozmiaru i jako trzeci rower bierze ten sam model, ale z większą ramą. Ja na deser zostawiam sobie model Stache. Jeszcze ciepły, prosto z fabryki. Model niszowy, mający łączyć najlepsze cechy hardtaili, fulli i fatów. Trzy rowery w jednym? Odważnie, trzeba sprawdzić na ile się udało! Cechą charakterystyczną Treka są oczywiście dwudziestodziewięcio calowe koła z oponami o szerokości 3 cali. Jest poręczniejszy i lżejszy niż fatbike, a co za tym idzie bardziej uniwersalny. Lepiej radzi sobie też z podjazdami. W zasadzie radzi sobie z nimi zaskakująco dobrze. Lekkie sztywniaki na pewno mu odjadą, ale nadrobi na zjeździe. Stache rozpędza się w niesamowitym tempie i rozwija imponujące prędkości, przesuwając granicę bezpieczeństwa w rejony dla „zwykłych” rowerów niedostępne. Również z przeszkodami radzi sobie lepiej niż typowe hardtaile. Dywan z korzeni? Luźne kamienie na stromym zjeździe? Żaden problem, wielkie opony neutralizują wszystko. Puryści nie będą zadowoleni – technika i umiejętności ridera schodzą na dalszy plan. Czy to oznacza, że Stache nie ma wad? Nie do końca. Po pierwsze nie da się ukryć, że to sztywniak – baloniaste opony pochłaniają bardzo dużo, ale nie są w stanie w stu procentach zastąpić dampera. Po drugie cierpi uniwersalność – na całodniowy wypad w góry czy trasę maratonu raczej go nie zabierzemy. I mimo, iż to świetny sprzęt, to na pewno bym go nie kupił. Na co dzień lepiej sprawdzi się bardziej uniwersalny „zwykły” hardtail. W trudny teren wybieram fulla, a jako zabawkę wolałbym fata. Jak dla mnie Stache jest ciekawostką, istnienie której nie ma sensownego uzasadnienia.

4 thoughts on “Urodzinowe testy Treka”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.