Na rynku pojawił się nowy gracz. Po cichu i otoczony aurą tajemniczości. Postanowiliśmy dowiedzieć się czegoś więcej na temat Beskid Bikes, nowej marki Rafała Boronia z Dragon Bike Components.

Dlaczego zdecydowałeś się na stworzenie nowej marki i jaki będzie podział między Dragon Bike Components a Beskid Bikes?

Stworzenie Beskid Bikes to tak naprawdę pomysł, który miałem w głowie od 1,5 roku, odkąd zrobiliśmy pierwsze sztuki naszych ram. Po ogarnięciu całej produkcji ram na naszym podwórku, postanowiliśmy w końcu go wprowadzić w życie. Beskid Bikes to będzie marka, która zajmie się tylko i wyłącznie produkcją ram rowerowych oraz składaniem gotowych rowerów. W Dragon Bike Components wszystko zostanie tak jak do tej pory. Będziemy dalej tworzyć zębatki, napinacze, tacosy i wiele innych, w tym kilka nowości, które na pewno będzie można zobaczyć w naszych demo bike. Rowery Beskid Bikes będą wyposażone w części DBC. Oczywiście obie marki są i będą tworzone oraz rozwijanie w Beskidach.

Co w ramach nowej marki szykujesz na ten rok i kiedy zobaczymy pierwsze efekty?

Pierwsze efekty będzie można zobaczyć w ciągu kilku najbliższych tygodni – do końca marca 2019. Obserwujcie nasze sociale i z nich wszystkiego się dowiecie 🙂

Co do planów na przyszłość to na pewno będzie wersja ramy amortyzowanej (enduro 27,5). Co dalej? Zobaczymy. Nie chcemy rzucać słów na wiatr. Jako DBC straciliśmy rok z finalną wersją Flame v2. Dlatego nie chcemy już nic obiecywać. Ten rok nauczył nas bardzo dużo, przez co zmieniliśmy podejście do niektórych spraw. Jak to bywa w sporcie „transfery lubią ciszę” tak i u nas „projekty lubią ciszę” 😉 Na pewno się nie zawiedziecie, bo może powstać kilka ciekawych projektów. Pierwszy projekt X już jest gotowy, ale wszystko z czasem.

Kiedy rozmawialiśmy o nowym Flame podkreślałeś, że będzie to produkt lokalny. Nazwa BB sugeruje, że sprzęt będzie powstawał w 100% w Beskidach – uważasz, że przy rowerach faktycznie da się odnieść sukces działając lokalnie?

Beskid Bikes, tak jak DBC, jest firmą z Bielska-białej i tak pozostanie. Wszystko tworzymy w Beskidach. Każdy wie, że od jakiegoś czasu Bielsko stało się stolicą polskiego enduro, więc myślę, że to najlepsze miejsce. Osobiście uważam, że nieważne, gdzie tworzysz, ważne by robić to z pasją i zaangażowaniem. Akurat w Bielsku-Białej powstaje coraz więcej firm związanych z rowerami ze względu na coraz większy rozwój infrastruktury. Beskid Bikes, tak samo jak DBC, nie będzie działać lokalnie tylko globalnie 😉

Ze względu na małą produkcję Twój produkt będzie raczej niszowy. Zamierzasz iść w kierunku butikowych marek tylko dla wybrańców czy wolałbyś aby sprzęt Beskid Bikes był dostępny dla każdego?

Z jednej strony chciałbym, by nasze części były dostępne dla każdego. Z drugiej niestety nie można sobie na to pozwolić w 100%.  Produkcja w Polsce na to nie pozwala. Nie możemy konkurować z markami z dużo większym budżetem, a co za tym idzie bardziej rozwiniętym parkiem maszyn. Koszty produkcji na miejscu są dużo większe niż te w Chinach czy Tajwanie. Przeważnie nasze koszty przewyższają ceny detaliczne innych marek. Na ten moment produkcja będzie bardziej niszowa, ale nie będziemy specjalnie windować cen do góry.

Flame brał udział w zawodach, był pokazywany na Joyu czy w Kielcach. Masz jakieś plany dotyczące pokazania Beskid Bikes szerszej publiczności?

Plany mamy ambitne ale czas pokaże, co z tego wyjdzie. Na ten moment nie chcę zdradzać, by nie zapeszyć. Na pewno nasze rowery będzie można zobaczyć podczas różnego rodzaju zawodów. Na niektórych zawodnicy współpracujący z DBC będą startować na sprzęcie Beskid Bikes. To mogę zdradzić na teraz. Reszta z czasem 🙂

Dasz się karnąć?

Tak jak już rozmawialiśmy wcześniej, będziesz miał pierwszeństwo w przetestowaniu sprzętu Beskid Bikes 🙂

No to czekamy na koniec marca i pojawienie się pierwszego gotowego produktu Beskid Bikes. No i oczywiście na test! A póki co zachęcam do śledzenia Beskid Bikes na Facebooku.