Niedziela z Trekiem – Trek Demo Days 2016

Weekend mieliśmy spędzić w Kluszkowcach. Niestety moce nieczyste spowodowały, że w czwartek podjęliśmy trudną decyzję – zostajemy w domu. Na pocieszenie zostały mi testy organizowane przez sklep Trek Bielsko-Biała.

Jak z hardtaila zrobić fulla?

Trek od jakiegoś czasu próbuje zaczarować rzeczywistość i szuka sposobu na „odsztywnienie” sztywniaków. Zeszłoroczną próbą był model Stache, który niezbyt przypadł mi do gustu. W tym roku w modelu Procaliber pojawił się tajemniczy rozdzielacz Iso Speed, znany dotychczas z rowerów szosowych. Jak pisze producent „zwiększa stopień pochłaniania wstrząsów w płaszczyźnie pionowej bez poświęcenia wydajności.” Pytanie brzmi – czy to działa?

P1100973

Cóż… sztywniak zawsze będzie sztywniakiem i nic tego nie zmieni. Trzeba jednak przyznać, że na szutrowym podjeździe na Kozią Górę działanie Iso Speed wyraźnie czuć. Niewielkie kamienie czy koleiny faktycznie są pochłaniane. Gorzej z większymi nierównościami – cudów nie ma, bezwładne walenie tyłem o podłoże typowe dla hardtaili jest wyraźne. Ale jeśli coś działa choćby w małym stopniu i nie wpływa negatywnie na funkcjonowanie roweru to chyba lepiej to mieć niż nie mieć?

P1100975

Poza tym Procaliber jest bardzo skutecznym rowerem xc. Niska waga karbonowej wersji 9.8, sportowa pozycja i uniwersalność zdecydowanie większa niż w modelu Stache to jego główne cechy. W górę idzie jak zły i uwielbia przyspieszać – ochota z jaką startuje do sprintu już od pierwszego mocniejszego depnięcia robi wrażenie.

P1100974

W dół też jest szybko, chociaż z obawami. Mimo wszystko nie jest to rower ścieżkowy ani enduro, na Koziej nie czuje się dobrze. A ja nie czuję się dobrze na nim – mam wrażenie, że zaraz się pode mną złamie, jest jakiś wiotki. Z każdym metrem jadę coraz szybciej, jednak do samego końca asekuracyjnie.

P1100977

Miłość od pierwszego zjazdu

Plastikowy… wróć, karbonowy, Fuel EX 9.8 to zupełnie inna bajka. A może nie? Podobnie jak Procaliber jest stosunkowo lekki. Pod górę nie idzie może tak skutecznie, ale i tak zaskakuje mnie lekkością, z jaką się wspina. Może nie jest tak chętny do sprintów, za to lepiej niweluje nierówności – bez względu na ich rozmiar.

P1100979

Uniwersalność i szybkość – te dwa pojęcia najlepiej opisują Fuela. Wszechstronność tego roweru nie jest jakąś bajeczką i wystarczy przejechać na nim kilka kilometrów, by się o tym przekonać. Mógłbym na nim pojechać maraton, zabrać na całodniowy wypad w góry albo jeździć w kółko po ścieżkach takich jak Enduro Trails. Tylko na jakąś masakryczną enduro wyrypę byłoby mi go szkoda, ale od tego w ofercie Treka  jest Slash.

P1100978

W dół Fuel jest szybki. Bardzo szybki. Wręcz niebezpiecznie szybki. Mimo to daje poczucie pewności i pozwala na jazdę na granicy możliwości. Jeźdźca oczywiście, bo możliwości roweru są o wiele większe. Testówka, którą miałem do dyspozycji swoje już przeszła, na podjeździe trzeszczała niemiłosiernie, ale na zjeździe nie miało to żadnego znaczenia. Ale żeby nie było, że Fuel EX 9.8 jest idealny, dwie rzeczy mi się w nim nie podobają – kolor i cena.

Elektryki nadjeżdżają 

Oczywiście godzinna przejażdżka to za mało, by poznać wszystkie wady i zalety roweru, powyższy tekst należy zatem traktować jako zbiór subiektywnych wrażeń spisanych na gorąco. A teraz ciekawostka – najbardziej rozchwytywane podczas testów były elektryki Powerfly. Niestety ze względu na duże zainteresowanie nimi i ograniczony czas nie było mi dane na żadnym się przejechać. Jednak opinie zasłyszane przy namiocie każą wierzyć, że – czy nam się to podoba czy nie – rowery ze wspomaganiem będą coraz częstszym widokiem w naszych górach. Ja sam na wyrażenie swojej opinii muszę poczekać do następnej okazji.

Sprawdź też:

5 thoughts on “Niedziela z Trekiem – Trek Demo Days 2016”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.