Jeżeli interesujecie się kolarstwem w nieco bardziej wyczynowym wydaniu, na pewno kojarzycie nazwisko Konwa. Mieliśmy okazję sprawdzić, jak jeździ sygnowany nim rower.

Tak, nie pomyliłem się – Marek Konwa oprócz tego, że jeździ na rowerach, to jeszcze je tworzy. W ofercie są ramy do XC i przełaju oraz gotowe rowery. Można wybierać spośród sztywniaków i rowerów zawieszonych na kołach 27.5 i 29 cali. O tym, jaki będzie ostateczny kształt maszyny decyduje nabywca. Na stronie internetowej znajduje się konfigurator, pozwalający na zbudowanie roweru zgodnie z własnymi oczekiwaniami, potrzebami i zasobnością portfela.
Do jazdy wybraliśmy fulla na zawieszeniu będącym mixem RockShoxa i DT Swiss, z napędem SRAM GX Eagle i hamulcami Level TL, toczącego się na karbonowych obręczach VYTYV XC. Mieliśmy go do dyspozycji przez 24 godziny a nasze doświadczenia z profesjonalnymi rowerami XC są żadne, więc nie spodziewajcie się rzetelnego testu. Ale kilkoma wrażeniami się podzielimy.

Wrażenie 1: to full może tyle ważyć? Mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że najcięższym elementem były moje platformowe pedały. Marek określił wagę testowego roweru na około 10 kilogramów. Przekłada się to bezpośrednio na wrażenia z jazdy, ale o tym za chwilę.

Wrażenie 2: ale dziwnie. Pierwszy moment po przesiadce z roweru trailowego czy enduro to zaskoczenie. Pozycja na rowerze jest zupełnie inna. Przyzwyczajenie się do tego wymaga dłuższej chwili, szczególnie na zjazdach. Zakładam jednak, że potencjalnych nabywców tego sprzętu to nieszczególnie dotyczy, bo na rowerach XC spędzili całe dotychczasowe życie.

Wrażenie 3: kosa na podjeździe, za to zjazd… Niska waga i nastawienie na ściganie przekładają się na wygodę podjeżdżania. Powolna jazda nie leży w jego naturze. Lepiej depnąć mocniej w pedały, na co rower odpowie natychmiastowym zrywem do sprintu. W żaden sposób nie przeszkadza mu w tym jednorzędowy napęd. Wydaje mi się wręcz, że w walce z przeciwnikiem tuż przed metą wyścigu pieprzenie się zabawa z przednią przerzutką mogłaby pogrzebać szanse na zwycięstwo. Mocno pomaga za to możliwość zablokowania zawieszenia. W testowym rowerze mieliśmy do dyspozycji manetkę obsługującą jednocześnie widelec i damper, pozwalającą na wybór spośród trzech pozycji – od całkiem otwartej, przez częściową blokadę do pełnego zablokowania. Niestety schody zaczynają się na zjeździe. Pisałem wcześniej o wymagającej przyzwyczajenia pozycji. Dodatkowym minusem jest sztyca. I pal licho, że nie ma tu myk-myka. Gorzej, że sztycy nie da się za bardzo wsunąć w ramę i zjeżdżać trzeba z mocno wystającą. I znów – potencjalnych nabywców tego roweru pewnie to niespecjalnie martwi. Oni nawet na Cygana wjeżdżają ze sztycami wysuniętymi do samej szyi. Cóż, podziwiam, że potrafią tak jeździć. Ja nie potrafię…
Jazda na tym rowerze na pewno była ciekawym doświadczeniem i czymś zupełnie nowym. Jeżeli szukacie przecinaka do XC i zastanawiacie się, czy sprzęt od Marka Konwy będzie dla Was odpowiedni, to nas nie pytajcie o zdanie – koniecznie skorzystajcie z opcji jazdy testowej i przekonajcie się sami.
2 thoughts on “Mistrzowski rower – Konwa Bike”