Miejscówki: Skolnity Wisła Ski&Bike

W zeszłym roku miałem okazję uczestniczyć w otwarciu pierwszej trasy na Skolnitym. Od tego czasu sporo się w Wiśle zmieniło.

Lokalizacja i infrastruktura

Wyciąg zlokalizowany jest niemal w ścisłym centrum Wisły i bardzo dobrze oznaczony – nie sposób nie trafić. Na dole (chociaż to stwierdzenie jest lekkim nadużyciem, bo od ulicy trzeba się trochę powspinać) czeka duży parking, wypożyczalnia rowerów, myjki i oczywiście kasa. W tej ostatniej trzeba zostawić od 16 do 79 złotych, istnieją również opcje wielodniowe i karnet na 10 wjazdów do wykorzystania przez cały sezon. Po szczegóły zapraszam do cennika.

Większość krzesełek wyposażona jest w podwójne haki, umożliwiające powieszenie roweru za ramę, zdarzają się jednak również pojedyncze, na których rower wiesza się za przednie koło. Żadne rozwiązanie nie jest idealne, ale wieszanie za koło w przypadku, gdy rower jedzie sam, grozi poobijaniem. Z drugiej strony fakt, że haki są na wszystkich krzesełkach znacznie usprawnia przejazdy i niweluje kolejki do wyjazdu.

Węglowodany w formie płynnej i stałej uzupełnić można w stylowej, przyjemnej karczmie, która stanęła na górze. Warto też zatrzymać się na chwilę i rozejrzeć dookoła. Widoki ze Skolnitego są naprawdę rewelacyjne, a przy tak dynamicznej pogodzie, jaką mieliśmy podczas naszego pobytu, zmieniają się co chwilę, więc po każdym wyjechaniu na górę można na nowo się nimi napawać.

Trasy

Przejdźmy do tego, co najważniejsze, czyli tras. Na Skolnitym są aktualnie trzy – zielona, niebieska i czerwona. Wszystkie zaczynają się w tym samym miejscu, więc trudno się pogubić. A czym się różnią?

Zielony Zygzak

Najdłuższa i najłatwiejsza trasa w kompleksie, idealna dla początkujących i na rozgrzewkę przed wjazdem na coś trudniejszego. O Zygzaku pisałem już w zeszłym roku, więc nie ma co się specjalnie powtarzać – jest stosunkowo łatwo, ale nie brakuje rozmaitości w stylu niewielkich muld i stolików, mostków oraz kilku naprawdę fajnych band. Do tego Zygzak jest bardzo klimatyczny, szczególnie po deszczu.

Zygzak ma jedną zasadniczą wadę – gubi rytm. Żeby trasa była łatwa, nie może być zbyt stroma. Powoduje to, że po chwili przyjemnej jazdy przychodzą momenty, gdzie trzeba sporo dokręcać. Potem kolejne metry fajnej jazdy i zaraz flow znów znika. W efekcie szybki przejazd Zygzakiem może okazać się męczący.

Niebieska fala

Czy umiejętność latania jest na Niebieskiej Fali niezbędna?

Fakt, że nią przejechałem pokazuje jasno, że nie.

Czy umiejętność latania jest na Niebieskiej Fali przydatna?

Zdecydowanie tak. W dodatku im wyżej i dalej latasz, tym większą przyjemność z przejazdu będziesz czerpać.

Żeby nie było wątpliwości – jako nielot bawiłem się na Fali przednio i ta trasa jest dla mnie numerem 1 w kompleksie. Jednak patrząc na to, co wyczyniali inni i jaką mieli radochę dochodzę do wniosku, że… pora zacząć latać. Swoją drogą ta trasa wydaje się idealna do nauki i w pewien sposób skłania do tego, by za każdym razem pojechać szybciej i przesuwać granice.

Podobnie jak Zielony Zygzak, również Niebieska Fala jest w 100% trasą sztuczną. Jednak tutaj wszystko – bandy, muldy, stoliki – jest większe niż na Zygzaku. Dużo większe. Dotyczy to także flow – na Fali nie zrywa się tak, jak na Zygzaku.

Czerwona Strzała vel Czerwony Kapturek

Najnowsza trasa jest jednocześnie najtrudniejszą. Kapturek (tak, wiem, Strzała, ale ja zostanę przy Kapturku) jako jedyny wykorzystuje elementy naturalne i pozwala poczuć klimat „enduro”. Na trasie nie brakuje jednak dobudowanych „ficzersów” – są więc bandy, subiektywnie jeszcze większe niż na Niebieskiej Fali i naprawdę spore gapy, które na szczęście da się łatwo objechać. Jednocześnie trasa nie sprawiła wrażenia bardzo trudnej. Niestety, warunki nie pozwalały na bliższe poznanie – wszechobecne błoto sprawiło, że po pierwszym zjeździe odpuściliśmy sobie i wróciliśmy na Niebieską Falę. Przynajmniej jest pretekst, by wrócić do Wisły jak tylko zrobi się sucho!

Czy warto?

Może wydawać się, że trzy trasy to mało. Jednak Zygzak, Fala i Kapturek są dość mocno urozmaicone i dobrze wyczerpują stwierdzenie „dla każdego coś miłego”. Całodniowa jazda na Skolnitym w żadnym wypadku nie nudzi. Poziom frajdy na pewno w dużym stopniu zależy od umiejętności. Starzy wyjadacze na Zygzaku się znudzą, ale Falę i Kapturka będą katować w nieskończoność. Mniej doświadczeni docenią łatwość zielonej trasy, a potem przeskoczą na dwie pozostałe, by się sprawdzić i być może nauczyć czegoś nowego. Jedyne czego może brakować, to typowa trasa enduro/DH – jeden Kapturek nie zadowoli wszystkich. Mimo wszystko zamiast spędzać kolejny weekend w korku w Szczyrku, warto dla odmiany stanąć w korku w Wiśle – trasy na Skolnitym na pewno to wynagrodzą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.